"Zsunęła z ramion futrzaną pelerynę, zdjęła lisią czapkę, szybkim ruchem głowy rozrzuciła włosy - swoją dumę i swój znak rozpoznawczy - długie, połyskujące złotem, puszyste pukle o kolorze świeżego kasztana.(...)Piękne, długie i rozpuszczone włosy były rzadkością, wyznacznikiem pozycji, statusu, znakiem kobiety wolnej, pani samej siebie. Znakiem kobiety niezwykłej - bo "zwykłe" panny nosiły warkocze, "zwykłe" mężatki ukrywały włosy pod czepcami lub zawiciami. Panie wysokiego rodu, wliczając królowe, trefiły włosy i układały je. Wojowniczki strzygły się krótko. Tylko druidki i czarodziejki - i nierządnice - obnosiły się z naturalnymi grzywami, by podkreślić niezależność i swobodę."
— Krew elfów, str. 52
Mimo tego niewiekiego szczegółu jej postać i tak prezentuje się imponująco, co możecie zobaczyć na załączonych obrazkach.
Miło, nieprawdaż? :-)
Mrrr, całkiem całkiem.
OdpowiedzUsuń